czwartek, 15 listopada 2012

karmnik - upgrade

Karmnik uruchomiony. Musieliśmy zamontować dodatkowe osłony, żeby gołębie nie wyjadały nasion.
Na razie przylatują głównie sikorki bogatki :)



wtorek, 13 listopada 2012

ptasia jadłodajnia czeka na gości

Oto dzieło Pawła i moje (mój wkład to poszycie dachowe). Może nieidealny, ale satysfakcja ze zrobienia czegoś własnoręcznie jest :)


poniedziałek, 8 października 2012

grzybobranie i wiejska uczta

W sobotę pogoda dopisała i udało nam się wyrwać z Mysłowic i pojechać na wieś. Cudowna pora roku... Już nie piszę o pięknych plenerach, polskiej złotej jesieni, bo to oczywiste. Dla Pawła i mnie to czas genialnego jedzenia - wieczornego robienia serów, pieczenia chleba, korzystania z tego co urosło w ogródku...No i w końcu pojawiły się grzyby! Większość ususzyliśmy, ale na sosik grzybowy wystarczyło.
Do tego znaleźliśmy pyszne młodziutkie kanie i gąsówki nagie,. które trafiły od razu na patelnię.
     Pierwszy tej jesieni ser podpuszczkowy wyszedł znakomicie - chyba najlepszy jaki do tej pory zrobiliśmy - nie za słony, z maleńkimi dziurkami w środku, pięknie pachnący dymem. Szkoda, że nie mamy możliwości pozostawienia serów by mogły dojrzewać. Choć wydaje mi się, że pokusa podjadania jest w nas zbyt silna...
Niestety znów wróciliśmy do miasta i pozostaje nam snuć plany kolejnych wypadów i poszukiwanie własnego miejsca, którym moglibyśmy się osiedlić na stałe.






czwartek, 13 września 2012

wtorek, 28 sierpnia 2012

domowy ketchup

Moja niechęć do żywności z polepszaczami a jednocześnie zamiłowanie do kulinarnych eksperymentów zaowocowały zrobieniem własnego ketchupu. Jak zwykle nie trzymałam się żadnego przepisu, ale wyszło świetnie. Nie jestem w stanie podać proporcji, a jedynie składniki, które spontanicznie wylądowały w garnku:
- pomidory
- cebula,
- jabłko (akurat miałam antonówki),
- ocet jabłkowy
- sól, pierz, kmin rzymski, słodka i ostra papryka, szczypta cynamonu i odrobina cukru
- świeże zioła (miałam oregano, cząber i tymianek)



We wrześniu zrobię więcej :D

czwartek, 19 lipca 2012

bażant

Fotki zrobione wiosną.
Pan Bażant mieszkał tuż za płotem, ale niestety nie przekonał do siebie żadnej Pani i po kilku tygodniach poszedł sobie. Szkoda... Sympatyczny towarzysz na naszych wiejskich weekendach. Wybaczałam mu nawet grzebanie w moim zielniku.



I nastrojowo...


poniedziałek, 16 lipca 2012

letnie gotowanie

Uwielbiam gotować latem... Kiedy w piątek dojechaliśmy na wieś nie mogłam uwierzyć jak wiele się zmieniło przez ostatnie kilka dni. W ogródku czekały na nas piękne cukinie i kabaczki, pachnące ziółka, żółta i zielona fasolka szparagowa i słodkie maliny.
Bez większych nadziei na znalezienie grzybów wybraliśmy się na spacer do lasu. A tu zaskoczenie! Mnóstwo kurek!
Na obiad przygotowałam placki z kabaczka i sos z kurek. Placki robi się tak samo jak ziemniaczane (ważne - należy zetrzeć, posolić, odczekać chwilę i odsączyć z nadmiaru wody). Zdecydowanie takie placki są smaczniejsze od ziemniaczanych i obłędnie pachną!


Od kilku lat udowadniam, że z cukinii można zrobić wszystko. Jest znakomita również na słodko. Tym razem paseczki cukinii poddusiłam w niewielkiej ilości soku z pomarańczy (polecam również sok z cytryny i miód) z dodatkiem cynamonu. Do tego mus malinowo-jogurtowy ze świeżą miętą... Było pyszne! Tak podduszoną cukinię można też wykorzystywać do ciast.



A wieczorem ognisko... Oj, jak tak dalej będę sobie dogadzać, czeka mnie dieta ;P

środa, 4 lipca 2012

takie tam...

Lato w pełni...Rozpoczął się sezon ogórkowy, miasto opustoszało. Tylko jakieś niedobitki przemykają kątami, ale znikają tak szybko, jak się pojawili. Czas nudy w pracy. I stresu, bo ZUSy, rachunki trzeba opłacić. I jeść coś czasem trzeba (tu nie jest tak źle, bo przywiozłam ze wsi pierwsze w tym roku cukinie). Czekam na piątek, kiedy sama wyjadę choćby na dwa dni i przestanę myśleć o problemach. Wezmę głęboki oddech (który na Śląsku grozi ostrym kaszlem) i będę się cieszyć chwilą...