Ogród powstanie w fundamentach po stodole - w trzech zapolach. W prawdzie jesienią Paweł wraz z sąsiadem przywieźli na wozie trochę ziemi z jakiegoś ugoru, ale starczyło jej tylko na posypanie jednej części ogrodu. Zostaliśmy więc z tym, co pozostało po stodole - czyli warstwą starej słomy i zeszłorocznym kompostownikiem.
Paweł znalazł informacje, że warzywa można również sadzić na kostkach słomy, więc przywiózł tyle ile zmieściło się na przyczepce. Ułożył je na warstwie kartonów, przysypał cienką warstwą krowiego obornika i podlał wodą. Czy coś z tego będzie - to się okaże. Sadzenie w maju. Ucieszę się jeśli w tym roku urośnie cokolwiek, ale jedno jest pewne - żadne niepowodzenie nas nie zniechęci. Za rok będziemy bogatsi o większą wiedzę i doświadczenie
Środkowa część jest obsiana.
Prawie wszystkie krzewy i drzewka przyjęły się i "czują" wiosnę