Zaczynam naprawdę lubić zimę. Oczywiście nie tę w mieście, gdzie śnieg o ile spadnie przemienia się natychmiast w burą breję a powietrze jest gęste od smogu. Nie dziwię się sobie, że tak długo zimę traktowałam jak przykrą konieczność.
Wypady poza miasto i na wieś diametralnie zmieniły moje nastawienie.
Zimowe światło jest niesamowicie piękne
Na zdjęciu poniżej można dostrzec parę żurawi (niestety nie zabrałam odpowiedniego obiektywu)