niedziela, 25 grudnia 2016

prezent

Z moim zdrowiem jest już znacznie lepiej. Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma jak najdłużej. Chciałabym podziękować wszystkim za telefony i maile.

Nie mam w zwyczaju chwalić się otrzymanymi prezentami, ale ten jest wyjątkowy. Po pierwsze jest od mojego męża, po drugie - wykonał go samodzielnie.
Może nie jest to typowy prezent dla kobiety, ale kto powiedział, że ja jestem typowa. Jestem zachwycona!!! Ostrze jest jest jedynym elementem gotowym, ma sygnaturę Marcina Tomaszewskiego. Rękojeść powstała z kawałka starego dębu (był elementem naszej studni), do tego miedziane elementy, pochwa z grubej skóry i mnóstwo godzin pracy (Paweł znikał z domu już od listopada).
Wypalenie pochewki było już moją inwencją twórczą (swoją drogą fantastycznie wypala się na skórze)

Tymczasem życzę wszystkim pięknych i spokojnych świąt!






środa, 21 grudnia 2016

gorszy czas

Ech... Ostatnio źle się podziało. Najpierw sporo pracy, potem złamane biodro babci, teraz moje niezdiagnozowane problemy za zdrowiem. Zamiast dekorować dom przed świętami spoglądam z niepewnością w lusterko czy na pewno rozpoznam swoją twarz. Chyba to alergia, ale nie mam już pomysłu na co. Wykluczyłam już tyle rzeczy... Zaczęło się od niewielkich zmian na skórze, teraz pół twarzy wygląda jak poparzona i puchnie. Na razie końskie dawki sterydów nie dają efektu.
Kto tu zagląda niech pomyśli o mnie ciepło...