poniedziałek, 25 kwietnia 2016

wiosennie

Uwielbiam kwitnącego mniszka i kompletnie nie rozumiem, dlaczego niektórzy próbują się go za wszelką cenę pozbyć z trawnika.  Sąsiad wycina nożem, inny pryska chemią, u mnie ma się dobrze - nawet koszę tak by zdążył zakwitnąć a później rozsiać się. Pszczoły i trzmiele mają pożytek a ja radosny widok.




Miał być gąszcz tulipanów, ale coś nie wyszło - może to wina nornic a może złych cebulek. Kilka nietypowych jeszcze zakwitnie, ale na naręcze tulipanów nie ma co liczyć.



Lubczyk tej wiosny ruszył jak szalony


Widząc co wyskoczyło w rozsadniku myślę, że czeka mnie dieta kapuściano-kalarepowo-jarmużowa.


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

wiosenne ADHD

Coraz piękniejsza pogoda sprawia, że po przyjeździe rzucamy się do rycia w ziemi jak dzikie świnie. W ciągu całego weekendu nie siedziałam bezczynnie nawet pół godziny. Pobudka o 7 i pracy! Siałam, sadziłam, machałam rydlem, a jak brakowało pomysłu co jeszcze zmajstrować, były rowerowe wypady.
 Bosko!

Boćki przyleciały, brakowało mi ich klekotania.




Tydzień temu pijąc wino (picie wina sprzyja kreatywności) wpadłam na pomysł zrobienia rabaty przy kąciku grilowym dla pachnących roślinek - maciejki i lawendy. Chodziło mi przede wszystkich o wykorzystanie kamieni, których sterta leżała już od 2 lat. Trochę się tego nadźwigałam, ale jestem zadowolona z efektu (za tydzień zrobię lepsze zdjęcia). O dziwo nie było przy tym tak dużo pracy. Spód wyłożyłam kartonami (perz wyginie i nie będzie "przechodził" na rabatę. Maciejka zasiana, lawenda jeszcze kiełkuje w rozsadniku.
Poza byciem i pachnieniem liczę, że między kamieniami schronienie znajdą jaszczurki





Na miejscu po gruzowisku zasadziliśmy 2 brzózki


I jak zwykle kocie towarzystwo



A tak płonęło niebo wieczorem...