niedziela, 13 stycznia 2013

rysunkowe wprawki

Od lat nie rysowałam... Samą czynność zawsze lubiłam, ale nie lubiłam tego, że prędzej czy później każdy z mojego otoczenia zaczynał mnie traktować jak darmową drukarkę. Już w szkole podstawowej nauczycielki "zamawiały" sobie prace plastyczne dla swoich dzieci. Jakież to pedagogiczne wychowanie! Przez lata było podobnie, a mnie natomiast brakowało asertywności. Próby odmowy kończyły się często obrazą "zamawiającego". Nikt nie brał pod uwagę, że narysowanie czegoś zajmuje mi dużo czasu, że związane jest z kosztami materiałów, że jest to proces, który bywa satysfakcjonujący ale też męczący. Zwyczajnie czułam się wykorzystywana. Im byłam starsza tym rzadziej rysowałam.
Ostatnio znowu zaczęło mnie to bawić. Próbuję nadrobić zaległości :)