czwartek, 9 maja 2013

śniadanie

Nie każdy lubi jeść rano, ja jednak bez śniadania nie mogę się obejść :)


Zaczęłam 2 level 6weeks six pack abs. Pierwsza część była naprawdę przyjemna - ćwiczenia na macie bardzo przypadły mi do gustu. Druga część jest o wiele bardziej dynamiczna. Pierwszego dnia byłam dodatkowo osłabiona po podróży i nie wytrzymałam nawet 20 min. Miałam wrażenie, że zejdę z tego świata. Wczoraj zaliczyłam całość, ale nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była tak zmęczona i zlana potem. Jestem ciekawa efektu po kilku tygodniach ćwiczeń!

środa, 24 kwietnia 2013

padam

Strasznie wyczerpujące dni. O rana do nocy ślęczę na projektami, szkłem i usiłuję ze wszystkim zdążyć do soboty. Na reszcie upragniony urlop. To słowo wprawdzie nie istnieje w słowniku przedsiębiorcy, ale zamykam biznes na 3 spusty i uciekam na cały tydzień. Czuję się totalnie wyczerpana i mam wrażenie, że z każdym dniem moja głowa coraz bardziej puchnie od nadmiaru spraw. Zabieram książkę (Nad rzeką bobrów), wrotki i ulubioną muzykę. To jest mój plan na majowy weekend.

Postanowiłam spróbować swoich sił w konkursie na logo: http://sophisti.pl/konkursy/entry/fashion/7081/. Przygotowałam 4 projekty, ale widzę, że konkurencja rośnie. Nie mam wielkich nadziei, ale miło pomarzyć o tablecie Wacom Intuos 5, który jest nagrodą. Każdy kto miał do czynienia z tą linią tabletów przyzna, że są świetne.

Nadal ćwiczę z Jillian. Na razie "sześciopaka" nie widać, ale brzuszek zrobił się płaski jak deska do prasowania. Chyba się uzależniłam od codziennego wysiłku!



poniedziałek, 15 kwietnia 2013

pierwszy wypad na wieś

Ech... Miał być piękny weekend bez internetu i telefonu za to w przyjemnej rodzinnej atmosferze... A wyszło jak wyszło... Za dużo oczekiwałam po towarzystwie alkoholika... Miały być już wiosenne temperatury, a cały weekend chodziłam ubrana jak w środku zimy. Marzę, żeby wyjechać z Pawłem gdzieś daleko i zostawić to całe rodzinne bagienko...
Ale weekend miał swoje plusy! Gotowanie na dworze (mimo temperatur) - coś pięknego. Rok temu na targu staroci kupiliśmy za grosze fantastyczny żeliwny wok. Do tego kawałek rury ze złomowiska trochę pospawany i ponacinany do rozpalenia ognia i kuchnia polowa jest gotowa. Plusem takiej prostej konstrukcji jest możliwość ustawiania jej w dowolnym miejscu (tym razem musiałam uciec przed lodowatym wiatrem)



No i wrotki...  Powiedziałam, że założę i będę jeździć i tak zrobiłam :) Świetna zabawa mimo zimna i silnego wiatru.





sobota, 6 kwietnia 2013

30 Days Shred zaliczony!

Czas na pierwsze poważne podsumowanie ćwiczeń. Minął miesiąc ćwiczeń Jillian Michals 30 Days Shred. W tym czasie nieśmiało mierzyłam talię, ale jeszcze 10 dni temu efektów nie było. Ćwicząc ostatni level dałam z siebie wszystko. Kończyłam zlana potem i z sercem w przełyku. Na szczęście ćwiczenia były dla mnie prostsze niż w levelu drugim, więc mogłam wycisnąć więcej powtórzeń.
W ciągu miesiąca straciłam 2 kg, w talii ubyło 5 cm, w biodrach 1 cm. Do tego mogę się pochwalić całkiem ładnym bicepsem. Inne pozytywy: na 5 piętro wchodzę z lekko przyspieszonym oddechem, który szybko wraca do normy, zero problemów z kręgosłupem, lepsza wydolność i kondycja. Mięśnie są widocznie większe i napięte. Do tego aspekt psychologiczny - większa akceptacja samej siebie i cudowne odprężenie po wysiłku (jak po orgazmie).
W tym czasie nie stosowałam żadnej diety. Odżywiałam się zdrowo i rozsądnie, ale kalorii nie liczyłam.
Zauważyłam, że najbardziej tyję po czymś, co nazywa się chlebem choć nie powinno. Jeśli nie mogłam dostać prawdziwego żytniego chleba, jadłam płatki błyskawiczne z jogurtem naturalnym. W święta dałam się uwieść sernikowi mojej teściowej - po porostu niebo w gębie (nie wierzę w istnienie lepszego sernika!!!)

 Nie miałam w planie pokazywania swoich zdjęć, jednak wrzucam to najbardziej aktualne. A co mi tam! W końcu odzyskałam swój brzuszek!


Wczoraj zaczęłam kolejny program ćwiczeń - 6weeks6pack. Jak nie trudno się domyślić kładzie nacisk na kształtowanie mięśni brzucha. Świetna zabawa :)

środa, 6 marca 2013

dzień 7

Minął pierwszy tydzień ćwiczeń.
Krótkie podsumowanie:
- mam dużo mniejszą zadyszkę
- zakwasów brak (pojawiły się po drugim dniu)
- waga nieznacznie spadła - trudno powiedzieć czy to rzeczywiście spadek czy naturalne wahania. To akurat nie jest dla mnie aż tak ważne
- w obwodach nic się nie zmieniło, ale mam wrażenie, że mam ładniejszy brzuch
- wydaje mi się, że mam ładniejsze ramiona, ale może zawsze takie były, a tego nie zauważałam???  ;)
- lepsze samopoczucie
- więcej siły
- brak problemów z zasypianiem

czwartek, 28 lutego 2013

ćwiczenia po zimie

Po długiej, nudnej zimie czuję się zmęczona i taka ... sflaczała. Niby nadwagi nie mam, ale ciało nie to, kondycja słaba, energii brak. Sukcesy wielu dziewczyn zmobilizowały mnie do ćwiczeń, które pozwalają spalić trochę tłuszczyku i wyrzeźbić sylwetkę (Jillian Michaels 30 Day Shred)
Dzień pierwszy.
Moja waga to 58,5 kg
obwód pasa - 71 cm
obwód bioder - 99 cm
Nie wszystkie ćwiczenia wykonałam tak dokładnie, jak powinnam, ale nie oszukiwałam.  Pompki zrobiłam "babskie" czyli z kolan. Mam stanowczo za słabe ręce. Czuję też , że jutro będą mnie bolały łydki. Do pracy jutro oczywiście piechotką!