Dziś chciałabym pokazać mój mały raj, który ze swoimi niedoskonałościami jest doskonały - pełen spokoju i dobrej energii. A skoro o dobrej energii... Mieliśmy przyjemność gościć przesympatyczną parę, która wybrała się w rowerową podróż z Krakowa do naszej wsi. Szukając miejsca na rozbicie namiotu trafili przypadkiem do nas. Magdo i Pawle - jeśli tu jakimś cudem zajrzycie, wiedzcie, że jesteście u nas zawsze mile widziani. Cieszę się, że mogliśmy Was poznać!!!
Tymczasem skończyliśmy wszystkie ważniejsze prace na werandzie: kostka przed drzwiami położona, drewniane wykończenie wokół okien zrobione. Na parapety wykorzystaliśmy krzywe deski dębowe
To niesamowite jak po tak suchym lecie wszystko ożyło - trawa zazieleniła się, kwiaty zaczęły kwitnąć jak szalone próbując nadrobić stracony czas.
Fajny masz ten przedogródek (tak to się chyba nazywa).Uwielbiam taki busz kwoatów.
OdpowiedzUsuńo! Świetne określenie, na które nie wpadłam, a na pewno trafi do naszego słownika
UsuńMarzenko boskie parapety, pokazuję ciągle mężowi Wasze postępy remontowe i jesteśmy pod wrażeniem Waszej pracy!
OdpowiedzUsuńA i pamiętaj gdybyś chciała jakieś roślinki to wiesz gdzie napisać ;)
Ściski
Przepiękne miejsce! :)
OdpowiedzUsuńPięknie jest u Was :)
OdpowiedzUsuńCudnie u Was. Chętnie kiedyś odwiedziłabym Was.Byłaby to wspaniała przygoda. :))
OdpowiedzUsuńCudownie! Ja niestety musiałam porzucić marzenia o budowie domu i skupiliśmy się z narzeczonym nad szukaniem mieszkania na sprzedaż wrocław centrum i własnie patrzę żeby był balkon albo taras, żeby sobie chociaż trochę zrekompensować brak ogrodu :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne parapety:) Jak tylko kupię własną ruderę, to kradnę pomysł :D
OdpowiedzUsuń