poniedziałek, 26 września 2016

drzwi / kufer

Ostatnio rozpływam się w zachwytach.
   Odebraliśmy zamówione u wujka Pawła drzwi na strych. Sądziliśmy, że będą to zwykłe drzwiczki na "zetkę", a wujek zrobił nam niespodziankę w postaci  cudownych, rustykalnych, bardzo solidnych drzwi. Zaznaczę, że wujek nie jest stolarzem.


    Zabieram się za odnawianie wielkiego kufra, który był na wyposażeniu chatki (poprzedni właściciel przechowywał w nim zborze). Od sąsiadów wiem, że był tu też drugi kufer - ponoć przepiękny, bardzo ozdobny, ale został sprzedany. Owszem, ten jest zniszczony, ale myślałam, że będzie gorzej. Zawiasy i okucia trzeba wymienić, ale sama konstrukcja jest solidna, drewno twarde, dziurek po robaczkach nie jest tak dużo. Oczyma wyobraźni już widzę, jaki będzie piękny.


Kilka fotek z leśnych wędrówek... Kocham poranne mgły i girlandy pajęczyn...





Winobluszcz na ogrodzeniu zaczyna się przebarwiać zwiastując nadejście jesieni...


2 komentarze:

  1. I drzwi, i kufer - zachwycające! :) Gratuluję pięknych nabytków! A widoki macie piękne... Udanego dnia! Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Macie bardzo zdolnego wujka :) Super :)

    OdpowiedzUsuń