poniedziałek, 23 maja 2016

straszydło ogródkowe

Mimo bogactwa zieleniny wokół, jakaś zającowata menda jedna poczuła chęć stołowania się w moim ogródku. Jednej nocy zniknęły części nadziemne kalarepy, po kolejnej ścięte zostały buraczki i kapusta. Został jeden liść kapusty za śladami zębów -  taki zając zabawny.
Na szczęście braki kapusty i kalarepy uzupełniłam, bo w rozsadniku jeszcze zapas, buraki same dadzą sobie radę.
Żeby zającowaty nie czuł się zbyt swobodnie powstał wstążeczkowy zasiek i na szybko zmontowany strażnik ogródka. Urodziwy nie jest, ale po kolejnej nocy nie stwierdziłam obecności szaraka.




dowody zbrodni

A to jakieś stworzenie, które udaje osę

1 komentarz:

  1. Ha, a to zając jeden! Wprosił się na kolację i nawet nie zapytał, czy można! :) Dobrze, że tak pokojowo załatwiacie sprawę. :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń