Mamy już instalację elektryczną, ale z C.O. będzie dużo trudniej, bo człowiek, który miał ją robić nie odbiera od nas telefonów... Drugi polecany fachowiec również. Jakaś plaga??? Nie rozumiem takiego sposobu prowadzenia działalności usługowej (jakby nie można było w krótkim zdaniu powiedzieć, że nie podejmuje się realizacji).
Reszta remontu czeka, więc w zawieszeniu. Szukamy fachowca od C.O...
W ramach relaksu Paweł wymyślił budowę pieca z gliny i słomy (polecam filmiki Sigi Koko, która pokazuje budowę takiego pieca krok po kroku).
Za tydzień pokażę efekt końcowy. Jeśli pogoda dopisze, pierwszy raz w nim rozpalimy.
poniedziałek, 3 września 2018
czwartek, 9 sierpnia 2018
lato
Właśnie pakuję się do wyjazdu na tydzień na wioskę. Będzie okazja, żeby trochę popracować (fugowanie kamiennej ściany), odpocząć z książką w ręku, pobyć w otoczeniu przyrody. Mają się pojawić elektrycy - jupi! Będziemy mieć instalację elektryczną!!! Ciekawostka - w naszych chaszczach mieszka mniej więcej roczna sarna a coś wykopało norę (pewnie lis, choć wolałabym borsuka)
wtorek, 17 lipca 2018
kwiaty wokół domu
Obiecuję ograniczyć się z wstawianiem zdjęć zielska, ale jeszcze dziś nie mogę się powstrzymać.
Przedogródek
Rabata cienista przy werandzie
Przedogródek
Rabata cienista przy werandzie
wtorek, 10 lipca 2018
pyszne lato
Lato na wsi jest cudowne - uwielbiam te wszystkie smakowitości prosto z ogrodu. Poza tym co urosło u nas (zdjęcie poniżej) i stanowi fajną bazę codziennych obiadów, do zagospodarowania miałam jeszcze nadmiar czerwonych porzeczek i jabłek od sąsiada. Z ponad 11 l porzeczek powstał obłędnie pyszny mus (z lodami śmietankowymi to dopiero rozpusta) a z jabłek dżem na szarlotkę. Półki w piwnicy zaczynają się zapełniać.
Kto jeszcze robi przetwory???
Pomidory rosną, ale jeszcze brak czerwonych
Kto jeszcze robi przetwory???
Pomidory rosną, ale jeszcze brak czerwonych
Przedogródek troszkę zarósł, ale ma swój urok :)
poniedziałek, 18 czerwca 2018
energetyczny początek lata
Jestem nieustannie zakochana w tym skrawku swojego miejsca na ziemi. W tym roku ogród pięknie odpłaca się za nasze starania. Podskubujemy pierwsze owoce: wiśnie, świdośliwy, agrest i porzeczki. Trudno uwierzyć jak wszystko rośnie w oczach - drzewa i kwiaty, po prostu raj dla oczu.
Burason i upały
Rosa na koperku czyli dlaczego warto wstawać o wschodzie słońca....
Każdy kto mnie zna wie, że oszalałam na punkcie kwiatów. Nie mam nic do ogrodów "od linijki", ale to nie mój styl. Moim marzeniem jest prawdziwie wiejski ogród z mnóstwem kolorów. Nie musi być uporządkowany, bo i ja nie jestem taka - ma być doskonale niedoskonały!
W sobotę zaczęłam robić ścieżkę. Szukając inspiracji trafiłam na różne, ładne rozwiązania, ale po namyśle uznałam, że najlepiej będzie wykorzystać to, co mam pod ręką czyli tłuczeń, żwir i podsypkę, która została po układaniu kostki. Efekt jest naprawdę fajny czego niestety zdjęcia nie pokazują.
W warzywniaku też się dzieje! Stosuję tylko ekologiczne opryski (drożdże, wywary czosnkowe, gnojówkę z pokrzyw)
Trudno uwierzyć, że były tu spore odstępy pomiędzy grządkami.
A tu ja przy słomianych wałach. Dynie i cukinie rosną pięknie!
Burason i upały
Rosa na koperku czyli dlaczego warto wstawać o wschodzie słońca....
Każdy kto mnie zna wie, że oszalałam na punkcie kwiatów. Nie mam nic do ogrodów "od linijki", ale to nie mój styl. Moim marzeniem jest prawdziwie wiejski ogród z mnóstwem kolorów. Nie musi być uporządkowany, bo i ja nie jestem taka - ma być doskonale niedoskonały!
W sobotę zaczęłam robić ścieżkę. Szukając inspiracji trafiłam na różne, ładne rozwiązania, ale po namyśle uznałam, że najlepiej będzie wykorzystać to, co mam pod ręką czyli tłuczeń, żwir i podsypkę, która została po układaniu kostki. Efekt jest naprawdę fajny czego niestety zdjęcia nie pokazują.
W warzywniaku też się dzieje! Stosuję tylko ekologiczne opryski (drożdże, wywary czosnkowe, gnojówkę z pokrzyw)
Trudno uwierzyć, że były tu spore odstępy pomiędzy grządkami.
A tu ja przy słomianych wałach. Dynie i cukinie rosną pięknie!
poniedziałek, 7 maja 2018
Majówka minęła pracowicie. Znów w temacie remontu weszliśmy w fazę mało efektowną, brudną i męczącą. Wiemy już, że Paweł murarzem nie zostanie (nie dlatego, że źle mu to wychodzi, po prostu tego nienawidzi). Ja zaś czyściłam z farby resztę starych dech podłogowych (opalanie i szlifierka kątowa) - też nic przyjemnego. Oczywiście nie samą pracą człowiek żyje - fauna i flora jak zwykle zachwyca i zadziwia
niedziela, 8 kwietnia 2018
szklarnia tanim kosztem
W lutym, kiedy zima była w odwrocie, Paweł rzucił pomysł budowy niewielkiej szklarni. Z entuzjazmem omówiliśmy co i jak. Warunek był jeden - ma być tanio (w tym roku w planie jest wykonanie wszelkich instalacji w domu, więc nie wydajemy pieniędzy bez potrzeby) i ma być w miarę estetyczna.
Stanęło na tym, że zamówiliśmy w tartaku drewno na konstrukcję, z allegro folię szklarniową, a z pobliskiej wsi przywieźliśmy stare okna (za darmo). Jak na złość zima wróciła i z miłego skręcania konstrukcji na świeżym powietrzu wyszła walka o przetrwanie. No dobra, przesadzam... Ale momentami było ciężko - mróz, wiatr, śnieg...
Szklarnia ma 4,30 x 2,70 m. Tę wielkość wymusiły wymiary okien.
Całość kosztowała niecałe 500 zł (drewno ok 350 zł, folia 45 zł + wkręty i kątowniki)
Ramy okienne pomalowałam, żeby stały się mniej widoczne.
początki
ścianka
Przygotowanie terenu - skuwanie starego betonu
Koci pomocnik. Przecież bez kota się nie uda
Foliowanie dachu
Okna przykręcone, w środku rozsada zasiana. No i zima pierwszego dnia wiosny
Na szybach umieściłam naklejki, żeby żaden ptaszek nie ucierpiał uderzając w szybę
Po malowaniu
Rosada
Już prawie gotowa. Brakuje jeszcze kilku zastrzałów. Niedługo zamontujemy też małe rynienki, żeby pozyskiwać deszczówkę
Stanęło na tym, że zamówiliśmy w tartaku drewno na konstrukcję, z allegro folię szklarniową, a z pobliskiej wsi przywieźliśmy stare okna (za darmo). Jak na złość zima wróciła i z miłego skręcania konstrukcji na świeżym powietrzu wyszła walka o przetrwanie. No dobra, przesadzam... Ale momentami było ciężko - mróz, wiatr, śnieg...
Szklarnia ma 4,30 x 2,70 m. Tę wielkość wymusiły wymiary okien.
Całość kosztowała niecałe 500 zł (drewno ok 350 zł, folia 45 zł + wkręty i kątowniki)
Ramy okienne pomalowałam, żeby stały się mniej widoczne.
początki
ścianka
Przygotowanie terenu - skuwanie starego betonu
Koci pomocnik. Przecież bez kota się nie uda
Foliowanie dachu
Okna przykręcone, w środku rozsada zasiana. No i zima pierwszego dnia wiosny
Na szybach umieściłam naklejki, żeby żaden ptaszek nie ucierpiał uderzając w szybę
Po malowaniu
Rosada
Już prawie gotowa. Brakuje jeszcze kilku zastrzałów. Niedługo zamontujemy też małe rynienki, żeby pozyskiwać deszczówkę
Subskrybuj:
Posty (Atom)