poniedziałek, 20 lipca 2015

decha do dechy i będzie obitka

 Pracujemy nad ociepleniem i obitką części drewnianej. Gdyby nie ten upał pewnie cała strona byłaby skończona, ale praca w słońcu nie należy ani do przyjemnych, ani łatwych. Na szczęście wełna mineralna okazała się mało koląca - co za ulga!




Warunki remontowe wymagają kreatywnych rozwiązań. Żeby móc zagrzać wodę do mycia, Paweł zbudował z cegły rozbiórkowej i gliny mały piecyk. Działa świetnie. Wystarczy ok. 10 minut i kilka patyków, żeby woda w garze był gorąca.


     
 A to obecna łazienka :) W przyszłości to będzie nasza "wanna polowa" z własnym paleniskiem podgrzewającym wodę.


Przygotowywanie posiłków to najprzyjemniejsza część. Do dyspozycji mam jednopalnikową kuchenkę elektryczną, ale nie ma jak proste jedzenie z paleniska. Paweł nawet upiekł bułeczki! Niebo w gębie


poniedziałek, 13 lipca 2015

głaskanie chatki

Lubię takie dni. Jest czas na pracę, jest czas na wypoczynek. W tej chwili pracujemy nad ścianką drewnianą. Przed założeniem wełny mineralnej postanowiliśmy wypełnić luki między belkami (jesienią buszowały w tych miejscach myszy). Użyliśmy w tym celu gliny z wykopu (zmieszanej z piaskiem i mchem). Myślę, że takie połączenie zda egzamin.
Jakaż to była przyjemna praca... Chatka została wygłaskana!

Wiem, że to może wyglądać dziwnie. Trudno mi też dyskutować z argumentami "a byście wywalili to stare drewno i wstawili pustaka" (ile razy to słyszałam!). Stare nie znaczy złe, starodawne to nie znaczy gorsze. Są pewne materiały, które powoli wracają do łask jak glina czy  słoma... Dlaczego wyrzucać stare belki skoro są twarde i w większości zdrowe? Jakie luksusy miałby mi zapewnić pustak? Zupełnie jakby beton był sposobem na każdy remont.
Nie byłam przekonana do drewnianych ścian, póki nie zaczęliśmy przyjeżdżać na wieś późną jesienią. Było zimno. Na dworze i w środku panowała zbliżona temperatura. Wystarczyło jednak rozpalić w "kozie" kilkoma patykami i natychmiast robiła się przyjemna atmosfera. Po godzinie mogłam już siedzieć w samej koszulce. Nie czuć było chłodu bijącego od ścian. Dlatego będę walczyć o te belki.




I kilka fotek, które strzelił Paweł







poniedziałek, 6 lipca 2015

Mam świadomość, że początek remontowania to tylko i wyłącznie demolka. No to ciąg dalszy demolowania chatki - ściąganie starej obitki. W dalszej kolejności postanowiliśmy przymocować do drewnianych bali wełnę mineralną i założyć nową obitkę. W teorii proste, w praktyce - pewnie będziemy się z tym męczyć jeszcze długo.





Wiejski wiewiór :)


poniedziałek, 22 czerwca 2015

ogródkowo

I nadszedł ten piękny czas, kiedy mieszczuchy mogą coś skubnąć z własnego ogródka... Obaw było kilka.
Nie urośnie bo:
a) brak dobrej ziemi - jest żółciutki piasek lub co najwyżej kompost i suche badyle zgromadzone po odchwaszczaniu działki
b) podlewanie góra raz w tygodniu
c) brak oprysków i nawozów sztucznych
d) bardzo mała ilość owadów zapylających
e) ja siałam

Bób niestety kupiony. Nasz w większości zjadły mszyce...

budowa podpory dla fasoli tycznej


ogórecznik na pierwszym planie

pietruszka, kalafior (który pewnie zjedzą bielinki, ale niech im wyjdzie na zdrowie)

cząber albo estragon.... pogubiłam się


pietruszka naciowa, kalarepa, sałata


groszek (obłędnie słodki)

dynia i cukinia na pryzmie kompostowej czyli ogród bez ziemi

pomidory koktajlowe na kostkach słomy- rzeczywiście jest to fajna alternatywa dla tradycyjnego
uprawiania tych roślin- słoma trzyma wilgoć nawet w upalne dni. Pełen sukces ogłoszę, jeśli doczekam się pomidorów, ale już teraz uważam, że jest to metoda godna uwagi. 
Papryka na słomie ma mnóstwo pączków - czekam na efekty.


kolendra

 bazylia (jedna z trzech jakie posiałam)

 i uwaga! W lesie pojawiają się już pierwsze kurki!

poniedziałek, 8 czerwca 2015

   Remont nieco zwolnił tempa. Owszem pracujemy, ale dłubiemy przy rzeczach, które nie dają jakiegoś spektakularnego efektu. Przez krótką chwilę obydwoje  poczuliśmy się sfrustrowani tą powolnością, bo plany świetnie brzmią w teorii, ale praktyka okazuje się inna. Wszystko trwa i nie mamy na to wpływu.
   Więc czasem warto odpuścić, pobyć, napawać się niezwykłością przyrody, pogrzebać trochę w ogródku, wieczorem ogrzać się przy ognisku. POBYĆ






poniedziałek, 18 maja 2015

Pokrycie chatki gotowe - panowie dokończyli swoje dzieło. Wyszło idealnie. Teraz dół domu zaniża poziom.
Ale remont nie ucieknie. Trzeba było się zrelaksować, złapać oddech, po prostu pobyć, a nie pędzić z kolejną robotą. Odpoczynek okazał się czynny, co czuję dziś w postaci zakwasów w nogach. Nie sądziłam, że sadzenie i sianie może by tak forsujące.
Ogródek już cieszy - można skubać zieleninkę, rzodkiewki też pęcznieją z dnia na dzień. Na słomie posadziliśmy pomidory i paprykę, poza tym posiałam mnóstwo ziół i kilka gatunków fasoli.
Paweł zbił budkę dla dudków, których kręci się sporo - jakież to piękne ptaki!!!


sadzonki na słomie


beczka na nasturcję

groch

sałaty, rzodkiewki i szpinak

nowy daszek :)