Moja niechęć do żywności z polepszaczami a jednocześnie zamiłowanie do kulinarnych eksperymentów zaowocowały zrobieniem własnego ketchupu. Jak zwykle nie trzymałam się żadnego przepisu, ale wyszło świetnie. Nie jestem w stanie podać proporcji, a jedynie składniki, które spontanicznie wylądowały w garnku:
- pomidory
- cebula,
- jabłko (akurat miałam antonówki),
- ocet jabłkowy
- sól, pierz, kmin rzymski, słodka i ostra papryka, szczypta cynamonu i odrobina cukru
- świeże zioła (miałam oregano, cząber i tymianek)
We wrześniu zrobię więcej :D
Już się napaliłam na taki smakołyk własnej produkcji. Na widok samych zdjęć cieknie ślinka :P
OdpowiedzUsuńNawet się nie zastanawiaj - proste, bo cokolwiek nie wrzucisz do tego będzie pyszne i satysfakcja ze zrobienia czegoś takiego gwarantowana! I jak pięknie pachnie pomidorkami w domu.... W połowie września rozwijam produkcję, żeby zrobić zapas na zimę. Tym razem zrobię kila wariantów smakowych :D
OdpowiedzUsuńMarzenko, a glutaminian sodu dodałaś - bo jak nie to nie próbuje :D
OdpowiedzUsuńtak... i benzoesan, sorbinian i barwnik z rozgniecionych żuczków ;P
UsuńWracaj z tego urlopu, bo nie będziesz miał czego próbować!