Kolejna wprawka z drewnem. Jeśli wyjdzie, deskę wykorzystamy we wnętrzu chaty (może wmontowane w drzwi wejściowe? - pomysłów jest dużo i na pewno się rozwiną, kiedy będziemy zajmować się wykończeniówką), jeśli nie - skończy jako rozpałka w piecu. Na razie uczę się posługiwać dłutami bez strat w palcach (kciuk już się zagoił po dłubaniu tabliczki z numerem).
Muszę pochwalić dłuta - są niesamowite. Nie mogłam się powstrzymać i dokupiłam dwa kolejne. Obawiam się, że jestem uzależniona i niedługo zbankrutuję. Natomiast z takim hobby nie straszna mi jesienna chandra!
Nawet sobie nie wyobrażam, że mogłoby Ci nie wyjść... wspaniałości! Klimat domu będzie niesamowity!
OdpowiedzUsuń