W końcu przyszła piękna wiosna. Loki wesoło hasa z piłeczką lub swoim mocno sfatygowanym bizonkiem. Minęły ponad 3 miesiące odkąd Loki jest z nami. Jeszcze nie rozwiązaliśmy wszystkich problemów takich jak bronienie zasobów (gdzie również ja jestem tym zasobem) czy lęk separacyjny, ale jest duuuuużo lepiej. Dużo łatwiej przychodzi mu akceptowanie osób, które nas na przykład odwiedzają (był etap, kiedy chciał wszystkich pożreć i połknąć w całości - tak to wyglądało). Teraz sam zaczepia gości, żeby podrapać go za uszkiem. Ładnie zachowuje się w gościach. Nie lubi hałasu i chaosu, więc od wszelkich dzieci trzymamy go z daleka. Nie lubi też piosenki Chrisa Isaca "Wicked game". Fajnie natomiast sobie radzi podczas wypadów do miasta. Bardzo lubi jeździć w aucie mimo lekkiej choroby lokomocyjnej i wręcz uwielbia szczotkowanie. Pięknie prosi za smaczka, umie też leżeć i robić "pies zdechł"
wtorek, 27 maja 2025
czwartek, 10 kwietnia 2025
środa, 12 marca 2025
3 tygodnie z Lokim
poniedziałek, 24 lutego 2025
Przeprowadzka i nowy członek rodziny (stada)
W ostatnim czasie przewróciliśmy nasze życie do góry nogami. W momencie kiedy pojawiła się szansa na pracę dla Pawła na wsi, w ciągu niespełna godziny podjęliśmy decyzję o przeprowadzce na wieś (na szczęście z pracą się udało). Nie dość, że decyzja była ekspresowa to i przeprowadzka również. W ciągu dwóch dni załatwiliśmy najpilniejsze sprawy (na szczęście Paweł dostał urlop na czas wypowiedzenia), zapakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i znaleźliśmy się w naszej wiejskiej oazie. Doszliśmy do wniosku, że życie jest za krótkie na trwanie w miejscu, którego nie lubimy, w pracach, które nas psychicznie męczą. Mimo, że obydwoje pochodzimy z miasta, to nigdy żadne z nas nie czuło się tam dobrze.
Kolejna rewolucja to pies, mimo, że tak naprawdę jesteśmy kociarzami. Przypadek sprawił, że trafiłam na ogłoszenie schroniska w Bolesławiu. No i tak poznałam Lokiego (w schronisku - Pączka). Jest z nami szósty dzień i nie mogę się nadziwić jak bardzo jest mądry, chłonący wiedzę, nowe zasady, jak każdego dnia zmienia się jego zachowanie. Codziennie ćwiczymy z nim, żeby czuł się w domu zrelaksowany, powoli niwelujemy lęk separacyjny (postępy są zauważalne każdego dnia). Pojawiła się też zazdrość o mnie i agresywna reakcja w stosunku do Pawła, który tylko przeszedł obok mnie i dotknął mojego ramienia, ale jestem przekonana, że i z tym sobie poradzimy. Najważniejszy jest spokój i pozytywne wzmocnienia. Myślę, że za kilka dni nie będziemy już pamiętać o tym incydencie.
Loki w lesie i nauka chodzenia na luźnej smyczy
Szaleństwa na łące na długiej linie
Jeden z rudych gałganów odwiedzających mnie codziennie
Ps. Ze zdrowiem wszystko super. Wyniki tak dobre, że w NIO Gliwice nie chcą mnie widzieć przez 1,5 roku!!!