Naszym celem było też wyrównanie ścian. Nasza chatka nie znała czegoś takiego jak pion, poziom czy kąt prosty. Teraz jest już znacznie lepiej. Może niektórzy dobrze czują się w krzywych lepiankach, jednak ja- wychowana w blokach, potrzebuję trochę geometrii. W najbliższym czasie będę kończyć tynki a Paweł ogarnie wykończenia wokół okien i drzwi i zrobi piękne dębowe parapety.
Pamiętacie, że przy pierwszych próbach lepienia klęłam jak szewc?
Otóż wszystkiego można się nauczyć i na wszystko znaleźć sposób. Podręcznikiem o tynkach glinianych można sobie... hm... podeprzeć krzywy stół. Notatki z webinarów też niewiele się przydały. W ciągu miesiąca nauczyłam się więcej niż przez lata szperania w teorii. I zaczęło mi się to podobać, choć nadal uważam, że dla dwóch osób to cholernie ciężka praca. Także jeśli ktoś chce się nauczyć pracy z gliną, niech korzysta z wolontariatów, praktycznych kursów itp.
Jest szansa, że do końca lata w sypialni położymy końcową warstwę i pożegnam się z tym przygnębiającym kolorem...
Migawki z ogródka na deser.
Ps. Kto ma jakiś fajny przepis na ogórki w słoikach? Obrodziły w tym roku :D
Powodzenia w dalszej pracy . Piękne liliowce masz w ogrodzie . Pozdrawiam serdecznie 🍎🍒🍎
OdpowiedzUsuńNo to życzę, byś do końca lata pożegnała się z tym przygnębiającym kolorem i w ogóle, by dalsza robota szła sprawnie. Kwiaty śliczne. Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuń