Wiem, znów kwiatki... Ale prawdę mówiąc nie mam co pokazywać. Remont nie przynosi na razie żadnych spektakularnych efektów, kiedy tylko mogę wyrywam chwasty z marchewki, a przez te nieprzyzwoicie wysokie temperatury zazwyczaj mam siłę jedynie doczłapać na werandę z dzbankiem chłodnego napoju. A! Pojawiły się komary. Cała masa komarów obrzydzająca życie!
Jak pięknie u Was, kwieciście! Jak dla mnie, możesz pokazywać kwiaty na tle domu, kwiaty w ogrodzie i kwiaty dookoła, co tylko chcesz! :) A komary... właśnie czytam, co posadzić w jeszcze-nie-ogrodzie, żeby je trochę odstraszyć. No i jak skusić jerzyki, by latem zamieszkały gdzieś niedaleko i wyjadły, co trzeba. ;)
OdpowiedzUsuńKwiatków nigdy za wiele , patrzeć na nie mogę non stop . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń