Z utęsknieniem wypatruję oznak wiosny, żeby ruszyć w kierunku wsi. Skusiłam się na dwa krzaki róż, które nie mogą doczekać się wkopania. Póki co utknęłam w Mysłowicach i staram się nie zwariować. Może gdyby zima była bardziej malownicza... A tak - mam już dość pluchy, smrodu spalin, kominowych wyziewów i studzienek kanalizacyjnych (cóż za szlachetne połączenie!)... i tych smutnych widoków za oknem.
Prezent świąteczny od Pawła w postaci wypalarki do drewna okazał się wyjątkowo trafiony. Bardzo wciągające zajęcie a do tego mam szansę coś sprzedać i wrzucić pieniążek do remontowej puszki.
Prezent- super! Nie pocieszę Cię, bo na Mazurach, mimo że dziś śniegiem przyprószyło, też brzydko... i troszkę też czekamy już na wiosnę. :) Uściski!
OdpowiedzUsuńKurcze świetna sprawa. Jestem u Ciebie pierwszy raz. Sprzedajesz gdzieś te cuda?
OdpowiedzUsuńtak, można bezpośrednio ode mnie lub w galerii ArsNeo (na razie większość zeszła, ale cały czas powstają nowe rzeczy): http://arsneo.pl/tworcy/arctia.html
Usuń