Pierwszy weekend na wsi tego roku poświęciliśmy na podstawowe zakupy do naszej hacjendy. Może to głupie, cieszy mnie nawet zakup rydla i taczki. Wniosek z biegania po targu jest jeden - rzeczy są tańsze i lepsze jakościowo niż ich odpowiedniki w dużych sieciach budowlanych... I do tego polskiej produkcji!
Poza tym kupiliśmy w tartaku deski i w najbliższym czasie zabierzemy się za budowę wychodka :P
Poza tym towarzystwa dotrzymywała nam Ślepotka...
No i gotowanie w plenerze... Ach, witaj Wiosno!!!
Pięknie!!! Odwiedzę Cię kiedyś w drodze na swoją wioskę :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
Usuń